Nawadnianie Tropf-Blumat w szklarni na dachu
"Pozwolą Państwo, że podzielimy się spostrzeżeniami z kilkumiesięcznej eksploatacji systemu Blumat. System zainstalowaliśmy z myślą o spokojnych wakacjach, a mamy zwyczaj jeździć daleko i na 4 tygodnie. Postanowiliśmy nie obciążać dzieci dodatkowymi zajęciami w naszej szklarni, bo mają obecnie roczną pociechę i wiele innych obowiązków zawodowych.
Ale do rzeczy - system przeszedł nasze oczekiwania krótko mówiąc jest prawie genialny, a po niewielkich przeróbkach naprawdę doskonały. Wróciliśmy po miesiącu z wakacji i to co zobaczyliśmy w naszej szklarni klasyfikowało się raczej do filmów scence fiction. Nasze rośliny zarosły wszystko tak dokładnie, że do szklarni nie dało się wejść, nie mówiąc już o przechodzeniu. Na krzakach ( tak na 3,0 m krzakach) wisiały ogórki po 1,5 - 2,0 kg - z samej podłogi zebraliśmy ponad 40kg, a z resztą walczymy do dzisiaj a minęło już parę tygodni. Papryka i pomidory mają się doskonale, pozostałe rośliny rosną jak na przysłowiowych drożdżach. Mamy świadomość, że to za sprawą odpowiedniego nawadniania.
Powiedziałem, że system jest prawie genialny, bo zabrakło w nim możliwości nawożenia. Rozwiązaliśmy to szybko montując za reduktorem butelkę po koli z zamontowanymi w korku dwoma rurkami - wlot i wylot. Sypiemy do butelki troszkę azofoski nalewamy wody, zakręcamy butelkę i system działa jak poprzednio, ale zasila rośliny (w naszym przypadku dżunglę) w niezbędne sole mineralne. Pozwoliłem sobie załączyć parę zdjęć aby to zobrazować."
Anatol H. (Opole, 12.07.2009)